Urząd patentowy Stanów Zjednoczonych, dostosowując się do decyzji federalnego sądu apelacyjnego, podjął decyzję o wprowadzeniu blokady na patenty softwareowe.

W tym momencie patentowaniu nie będą podlegać programy komputerowe lub stosowane metody, chyba że zostaną one powiązane ze specjalnym urządzeniem lub będzie istniało ich praktyczne zastosowanie. Ponadto z patentowania zostaną wykluczone organizmy naturalne, teksty umów, zasady gier, a także ludzie (nikt nie będzie mógł siebie opatentować).

Całe blokowanie ma charakter tymczasowy do czasu rozstrzygnięcia sporu przez Sąd Najwyższy w sprawie Bernarda Bilskiego, który chciał opatentować swoją metodę ekonomiczną.

Źródło: heise-online

Przedstawiciele "YouTube" zapowiedzieli, że na serwery serwisu powróci tysiące teledysków zablokowanych w marcu tego roku na wniosek brytyjskiej instytucji "PRS for Music" zrzeszającej autorów tekstów piosenek, kompozytorów oraz wytwórnie muzyczne.

Umowa zawarta pomiędzy YouTube, a "PRS for Music (Performing Rights Society)", na mocy której teledyski powrócą na łamy serwisu ważna jest do 2012 roku i podobno opiewa na dziesiątki milionów funtów. Mniej więcej tydzień potrwa proces odblokowywania tysięcy teledysków, które znów będą dostępne bezpłatnie dla fanów muzyki.

"Cieszymy się z racji zaakceptowania warunków umowy przez obie strony. Teledyski w ciągu kilku dni dostępne będą dla wszystkich użytkowników naszego serwisu. Z tego samego faktu swoje korzyści będą mieli twórcy tekstów, jak i kompozytorzy oraz wykonawcy." - czytamy w oświadczeniu YouTube

Źródło: Sky News

Najpopularniejszy w świecie serwis internetowy umożliwiający publikację klipów wideo, "YouTube", prowadzi rozmowy z największymi w branży filmowej producentami filmów pełnometrażowych. Koncepcją jest umieszczanie w serwisie kasowych produkcji filmowych, przez co YouTube miałby się stać prawdziwą wirtualną biblioteką filmów wideo dostępną dla wszystkich użytkowników.

Negocjacje prowadzone są z wytwórniami: Lions Gate Entertainment Corporation, Sony Pictures, Sony Corporation oraz z Time Warner Inc's Warner Brothers. Wcześniej podobne partnerstwo zawarte zostało z Time Worner Inc. i Walt Disney. Według planów większość z umieszczonych w serwisie filmów pełnometrażowych dostępna byłaby odpłatnie, za ok. 3,99 dolarów amerykańskich. Podobny system obowiązuje obecnie w iTunes od Apple, jak również w serwisach "Netflix.com" oraz "Amazon.com".

"Dążymy do zawarcia współpracy z największymi wytwórniami filmowymi, przez co nasi użytkownicy mieliby dostęp do swoich ulubionych produkcji." - Chris Dale, rzecznik YouTube

Źródło: Reuters

Firma Net Applications przedstawiła miesięczny raport na temat udziału poszczególnych przeglądarek internetowych na świecie. Według firmy nadal liderem pozostaje Internet Explorer, a powoli goni go Mozilla Firefox.

Na Microsoft Internet Explorer nadal pracuje ponad 67% użytkowników Internetu. Jednak w ciągu roku IE odnotował znaczny spadek i to o prawie 10% w stosunku do tego samego miesiąca roku poprzedniego. Największy udział posiada jeszcze stara szósta wersja tej przeglądarki. Ma ona 25.3% udziału w rynku. Wersje 7.0 oraz 8.0 posiadają odpowiednio 21.1% i 15.1% rynku.

Drugie miejsce zajmuje Mozilla Firefox. Używa go prawie 23% użytkowników. W ciągu miesiąca udział Firefoxa w rynku wzrósł o 0.5%.

Nie uległ zmianie poziom udziału przeglądarki Apple Safari, której udział w rynku wynosi 4.1%. Następną pozycję zajmuje Google Chrome z udziałem 2.8% (wzrost z 2.6%) oraz Opera, niecałe 2%.

Pozostałe przeglądarki posiadają łączny udział na poziomie 1%.

Źródło: Compulenta

Według badań nad płcią użytkowników Wikipedii, wynika że przeważają tutaj mężczyźni. Mężczyzn jest więcej zarówno wśród czytających jak i piszących wolną encyklopedię.

Według badań przeprowadzonych przez Fundację Wikimedia wynika, że aż 87% wypowiadających się na Wikipedii, to mężczyźni. Nawet patrząc się na czytających, to i tak statystyki wskazują głównie ich. Aż 69% czytających to przedstawiciele tej płci.

Pozostałe wyniki badań mówią, że 70% wypowiadających się, pisze po to, aby przedstawić rzetelną wiedzę. Średni wiek Wikipedysty to 26 lat, zaś Wikipedystki 24 lata. Co piąty użytkownik posiada jakiś stopień naukowy.

Pełne wyniki badań zostaną przedstawione w listopadzie.

Źródło: pcworld

Ostatni kwartał był najgorszym dla rynku serwerów. Według IDC, rynek ten odnotował spadek rzędu 30.1%. 5 największych producentów sprzętu serwerowego sprzedało łącznie serwery za 9.9 miliarda dolarów.

Przychody spadły do najniższej wartości od 1996 roku. Zapotrzebowanie na serwery spadła o 30.4%. W tym momencie stwierdzenie, że co dwa lata potrzeby obliczeniowe rosną dwukrotnie, nie sprawdza się.

Ogromną część serwerów stanowią serwery x64 ale i nawet tutaj dostawy spadły o jedną trzecią. Dostarczono 1.4 milionów serwerów x64 za sumę 5.2 miliarda dolarów, co stanowi najniższą sprzedaż od 2003 roku.

Po drugim kwartale pozycję lidera piastuje IBM z udziałem na rynku w wysokości 34.5%. Odnotował on spadek w ciągu roku z poziomu 32.7%. Sprzedał on serwery za kwotę 3.4 miliarda dolarów. Drugie miejsce zajmuje Hawlett-Packard z udziałem na poziomie 28.5% (spadek o zaledwie 0.1%). Trzecie miejsce zajmuje Dell, który odnotował w ostatnim kwartale wzrost z 11.9 do 12.4%. Przychody HP wyniosły 2.8 miliarda dolarów, zaś Della 1.2 mld $.

Kolejne miejsca zajmują odpowiednio Sun Microsystems i Fujitsu/Fujitsu Siemens. Ich udział w rynku serwerów wynosił odpowiednio 10% oraz 3.5%.

Jeśli chodzi o rynek systemów operacyjnych, to sprzedaż Linuksa spadła o 28.9% do 1.3 miliarda dolarów, zaś systemów Microsoftowych spadła o 27.7% do poziomu 3.7 miliarda dolarów.

Źródło: Cybersecurity

Niemiecka minister sprawiedliwości Brigitte Zypries wysłała 25 stronicowy list do sądu w Nowym Jorku, w którym stwierdziła, że firma amerykańska złamała międzynarodowe prawa autorskie. Ma ona nadzieję, że sąd zablokuje porozumienie Google z grupami wydawniczymi w USA. Strona niemiecka twierdzi, że doszło do porozumienia tylko z autorami i wydawcami USA, ale w Google Books opublikowano także książki niemieckich autorów i wydawców.

"Rząd Niemiec wyraził zaniepokojenie z powodu naruszenia praw niemieckich autorów" - mówi dokument. Rząd Niemiec ma nadzieję, że przynajmniej Google wyeliminuje z usługi niemieckich autorów i wydawców.

Google Inc osiągnęł oobecnie umowy sądowe z US Authors Guild i Association of American Publishers w październiku ubiegłego roku. Stało się to po tym jak stawiano Google zarzut o naruszenia praw autorskich. Pozew taki został wniesiony przeciwko Google w 2005 roku. Na mocy umowy, Google przeznaczy 125 milionów dolarów na odszkodowania dla wydawców i autorów oraz utworzy niezależną organizację Book Rights Registry, która będzie monitorować wypłaty z dochodów ze sprzedaży książek i reklam dla autorów i wydawców, którzy zgodzą się na digitalizację swoich dzieł.

Pani minister, dodała także, że niemieccy autorzy sami powinni podjąć decyzję, czy zezwolić Google na rozpowszechnianie ich dzieł. Jednak rząd Niemiec nie może ignorować faktu, że ta umowa łamie międzynarodowe traktaty, np umowę w spawie przestrzegania praw autorskich Światowej Organizacji Własności Intelektualnej podpisanej w Genewie w 1996 roku. Według tego dokumentu, to autorzy proszą o dystrybucję swoich dzieł.

Wprawdzie, Google zobowiązało się do rozprzestrzeniania w sieci tylko książek dostępnych w formie cyfrowej w Stanach Zjednoczonych, jednak Brigitte Zypries uważa, że prawa autorów niemieckich są zagrożone, gdyż Internet nie zna granic.

Próba porozumienia jest zaplanowane na 7 października. Termin składania reklamacji upływa w piątek.

Źródło: Compulenta