Logowanie

Wczoraj programiści opublikowali wersję finalną popularnego środowiska graficznego - KDE oznaczonego numerem 4.3.

Jednotygodniowe opóźnienie wpłynęło korzystnie na zmiany w jakości kodu. Opublikowana wersja Release Candidate zawierała błędy, dla tego programiści wydali RC3 dla upewnienia się, czy problemy zostały wyeliminowane.

Jak piszą twórcy KDE 4.3 w swojej zapowiedzi tejże wersji, edycja ta nadaje się do zastosowania przez zwykłych użytkowników w domu czy małym biurze i nie jest to wydanie deweloperskie.

Tradycyjnie nowa odsłona środowiska graficznego wprowadza ze sobą sporo poprawek. KDE 4.3 implementuje około dwóch tysięcy nowych funkcji zgłoszonych programistom. Interfejs pulpitu jest bardziej spójny wizualnie, a nowy temat Air dodaje lekkości całemu GUI

Kod źródłowy znajduje się tutaj, zaś pakiety binarne można pobrać stąd.

Źródło: http://www.heise-online.pl/

[Kliknij, aby przeczytać całość]
· me@djohnsc dnia 05/08/2009 11:19

Na wrzesień kalifornijska firma Kingston Technology zapowiedziała wzbogacenie swojej serii pamięci RAM - HyperX o nowy zestaw. Nowe pamięci pracować będą w trybie dumodułowym Dual-Channel. Ponadto moduły charakteryzował będzie wysoki zegar wynoszący 2133MHz, czym dorównają prezentowanym przez nas niedawno pamięciom od G.Skill, oraz niskim czasem dostępu CL8. Nowy zestaw od Kingston pracować będzie na domyślnym napięciu 1,65V. Firma Kingston zapowiada, że będzie to ostatni zestaw pamięci z bogatej serii HyperX.

Źródło: http://kingston.com/

[Kliknij, aby przeczytać całość]
· seba86mu dnia 05/08/2009 10:28

Firma AMD zakończyła prace nad nowym chipsetem 785G i zaczął wysyłać próbki do swoich partnerów OEM. Jak mówią przedstawiciele firmy, jest to pierwszy chipset stworzony dla systemu Windows 7, który uwzględnia niektóre subtelności i specyfiki tego systemu. 785G zostanie oparty na rdzeniu graficznym Radeon HD 4200. Zostanie wytworzony w technologii 45 nm.

Chipset 785G jest pierwszym, który posiada wbudowaną grafikę ze wsparciem dla DirectX 10.1. "Nowy chipset jest znaczącą ewolucją w rozwoju, w porównaniu z poprzednimi zintegrowanymi rozwiązaniami, tutaj brane były pod uwagę wszystkie najnowsze trendy. Dodaliśmy także kilka interesujących nowych rozwiązań, gdzie duża część innowacji dotyczy wspierania funkcji systemu Windows 7" - powiedział menedżer marki Brent Barry, AMD.

Wkrótce na mapie drogowej pojawi się nowy chipset ze wsparciem dla Windows 7 i DirectX 11.

Źródło: http://www.cybersecurity.ru/

[Kliknij, aby przeczytać całość]
· cosik_ktosik dnia 05/08/2009 09:48

Niedawno pisaliśmy o problemach występujących w dyskach SSD od Intela (Intel X25-M). Problem z dyskami polegał na możliwości zaistnienia utraty danych lub ich całkowitym zniszczeniu. Były one pierwszymi produkowanymi dyskami w technologii 34 nm, dzięki czemu mogły pracować szybciej i przechowywać więcej danych.

Niestety okazało się, że w wyniku zmian hasła w Biosie dochodziło do tego, że system przestawał rozpoznawać dysk. Intel zapowiedział, że wyda do nowych dysków odpowiedni upgrade firmwareu, jednak tak się na razie nie stało. Prawdopodobnie problem jest tutaj jednak sprzętowy. Intel na dzień dzisiejszy oficjalnie zaprzestał dostaw tych dysków.

Źródło: http://www.cybersecurity.ru/

[Kliknij, aby przeczytać całość]
· cosik_ktosik dnia 04/08/2009 22:53

Czy w dobie dzisiejszych komputerów z procesorami dwu i czterordzeniowymi, dwuprocesorowymi kartami graficznymi zestawionymi w tryby ATI CrossFireX oraz NVIDIA SLI, pamięcią RAM w standardzie DDR2 czy DDR3 sięgającą rozmiarem kilkunastu gigabajtów, pamiętamy jeszcze co zapoczątkowało erę komputerów ? Co jest korzeniami dzisiejszych supertechnologii ? Pamiętamy komputery które podbiły serca milionów ludzi na całym świecie, komputery, które osiągnęły rekordowe wyniki pod względem sprzedaży ? Zapewne społeczność obecnie interesującą się branżą komputerową możemy podzielić na dwie grupy. Pierwszą będzie grupa tych starszych, których zamiłowanie do komputerów powstawało na takim sprzęcie, jak Atari 800XL/XE, Commodore 64 czy Amidze. Oni doceniają to na czym się wychowali, zawsze spoglądają w przeszłość z szacunkiem, a nawet tęsknotą. Drugą grupą będzie młode społeczeństwo, które często lekceważy, a wręcz wyśmiewa przeszłość technologii, której tak naprawdę nie zna. Tak grupa zapyta: "No jak można było grać czy pracować na 8-bitowym Commodore 64, czy Amidze 600+, którą maksymalnie można rozbudować było do 2MB pamięci RAM. Co to w ogóle jest Atari ?". Ja odpowiem: "Można było grać, pracować, spędzać dziesiątki godzin delektując się grą, która nie pozwalała na oderwanie się od siebie. Za czasów tychże komputerów wysyłano w Kosmos promy kosmiczne. Nikt wtedy nie marzył i nie śnił o tym, co mamy teraz. Wtedy było to niepotrzebne". Ja zaliczam siebie do tej pierwszej grupy, która z dumą spogląda w przeszłość. Chociaż mam zaledwie 23 lata, nurt Atari 800XL/XE, Commodore 64, Amigi 600+ czy konsoli Atari 2600 nie jest mi obcy. Na przykładzie tego sprzętu postaram się opowiedzieć, głównie tym młodym, których "wrzuciłem" wcześniej do drugiej grupy, na czym to wszystko polegało i jak wyglądało kilkanaście lat temu.


Moja przygoda z nazwą "Atari" oraz ze "światem komputerów" rozpoczęła się od konsoli Atari 2600. Była to konsola, która fabrycznie wbudowana miała 265 gier. Obsługa urządzenia sprowadzała się do przełączania czterech aluminiowych przełączników, które wystawały z konsolety. Każdy z nich posiadał swoją funkcję. Pierwszy z lewej za włączenie Atari 2600, drugi za przełączanie gier spośród wszystkich 265, kolejny za wybór gry, a ostatni, pierwszy z prawej, za zresetowanie gry i powrót do menu wyboru. Zaraz po uruchomieniu konsoli na ekranie telewizora pojawiała się pierwsza gra. Jeżeli chcieliśmy zagrać w aplikację, np. z pozycji 150, musieliśmy przełączyć przełącznik odpowiedzialny za wybór gry i czekać, aż żądana przez nas gra pojawi się na ekranie. Przytrzymanie przełącznika było jednak dla nas niebezpieczne ;) Występowało duże ryzyko "przeskoczenia" wyszukiwanej gry, co skutkowało kolejnym sortowaniem poprzez wszystkie 265 gier, aż w końcu natrafimy na pożądaną. Bezpiecznym wyborem było ciągłe pstrykanie przełącznikiem, co praktycznie uniemożliwiało pominięcie szukanej gry, ale cały proces trwał bardzo długo. Dotarcie do żądanej gry uważam za wadę urządzenia, która mogła negatywnie wpłynąć na nerwy niecierpliwych ;) Zaletą konsoli Atari 2600 było natychmiastowe ładowanie gry, bez zbędnego wyczekiwania na jej wczytanie. Gry wizualnie wyglądały bardzo prosto. Często składały się z animowanych kreseczek i kwadracików, ale miały one swój urok. To była zupełna nowość, jak na przełom lat 80-tych i 90-tych. Baza gier zawierała aplikacje każdego rodzaju. Od gier sportowych (boks, tenis, piłka nożna) po gry zręcznościowe, jak np. najprawdziwszy prototypowy "Pacman", które przeważały oraz gry logiczne. Gry obsługiwane były przez klasyczny analogowy dżojstik. Niektóre gry wymagały dużego poświęcenia i wywoływały sporo emocji, więc dżojstiki były często łamane. Konsola pozwalała na rozrywkę z innymi grami zapisanymi na specjalnych kartridżach, które umieszczać można było w gnieździe konsoli. Ja nie miałem przyjemności z żadnych z takowych kartridży, a to zapewne z uwagi na to, że u nas były trudno dostępne. Zabawy było naprawdę dużo. Człowiek przy Atari 2600 nie nudził się. Konsola została wyeksploatowana przeze mnie do samych krańców wytrzymałości. Dnia dzisiejszego ani tchnie. Życie uszło z niej całkowicie, ale dusza wciąż w niej jest.


Dzięki Atari 2600 poznałem świat gier tamtych czasów. Nadeszła pora na Atari 800XL/XE, a więc najprawdziwszy komputer 8-bitowy, który nie tylko stworzony był do zabawy, choć mnie głównie do tego służył ;) Zestaw składał się ze swego rodzaju "jednostki centralnej", w której upakowane były wszystkie najważniejsze elementy maszyny, z klawiaturą włącznie. Kolejnymi elementami były: zasilacz oraz magnetofon kasetowy, bez którego ani rusz. Dla graczy niezbędny był także dżojstik. Na szczęście, jeżeli dobrze pamiętam, miałem zapas jeszcze z czasów konsoli Atari 2600, ponieważ porty i gniazda na te elementy były identyczne w obu przypadkach. Jak już wcześniej napisałem, magnetofon był jednym z czołowych elementów zestawu Atari 800XL/XE. To od niego zależało powodzenie wgrania konkretnej aplikacji do pamięci komputera, co dziś jest legendą. Ładowanie aplikacji z kasety magnetofonowej do komputera było najbardziej emocjonującymi elementami, jakie przeżywałem z komputerem Atari ;) Na kasetach nagrane były gry oraz aplikacje. Były nośnikami danych, tak jak późniejsze dyskietki czy dzisiejsze płyty CD\DVD. Na jednej kasecie pomieścić można było kilka, nawet kilkanaście gier czy programów. To tak, jak z utworami muzycznymi na kasecie radiomagnetofonowej. Chcąc wczytać grę która znajdowała się w środku kasety należało ją przewinąć do tego momentu. W znalezieniu odpowiedniego momentu rozpoczynania się szukanej gry pomagał trzycyfrowy mechaniczny licznik, który wbudowany był w magnetofon. jego zasada działania i wygląd była identyczna, jak odległościomierz w samochodzie. Zakupiona kaseta w spisie na okładce miała przypisane trzycyfrowe numery przy każdej grze. Pierwsza pozycja zaczynała się od "000" do np. "045". Druga aplikacja od "045" do np. "080" i tak dalej. W trakcie wczytywania czy przewijania kasety licznik obracał się zgodnie z obrotem silnika napędzającego taśmę, więc wiadomo było, w którym momencie zakończy się wczytywanie aplikacji i w którym miejscu znajduje się następna. Sam proces wczytywania był niezwykle długi i monotonny. Niektóre gry wczytywały się nawet po 20 - 30 minut. Te mniejsze ok. 10 minut minimum. To było naprawdę emocjonujące, szczególnie, że nie każde wczytywanie kończyło się pomyślnie. Dobijające były momenty, kiedy po 20 minutowym wyczekiwaniu na załadowanie gry na ekranie pokazywał się legendarny komunikat "Read Error" czy "Syntax Error". Każdy z nich oznaczał niepowodzenie wczytania aplikacji i przymus ponownego rozpoczęcia tego procesu. Podczas ładowania aplikacji z głośników telewizora wydobywał się charakterystyczny pisk / szum (jak zwał, tak zwał). Po wielogodzinnych doświadczeniach z wczytywaniem aplikacji do Atari 800XL/XE rozpoznawałem dźwięk poprawnego wczytywania od dźwięku, który oznaczał błędne wczytywanie. Wtedy wiedziałem, że na magnetofonie można nacisnąć "Stop", przewinąć i włączyć wczytywanie od nowa. Często za poprawność ładowania aplikacji odpowiadało odpowiednie skalibrowanie głowicy w magnetofonie. Czynność tą wykonywało się śrubokrętem. Na ekranie ukazane były dwa pionowe pasy testowe o załamanych krawędziach. Ruchy śrubokrętem zmieniały poziom załamania pasów. Prawidłowe ustawienie było w momencie, gdy pasy były najbardziej poste, z najmniejszą liczbą załamań. Czym bardziej "zjechana" taśma kasety, tym załamania większe i tym trudniej poprawnie skorygować głowicę. Czasami było to niemożliwe i takiej gry wczytać już się nie dało. Gier było mnóstwo, bardziej rozbudowane, niż to było w przypadku konsoli Atari 2600, niektóre bardzo długie, a niektóre bardzo długie i niestety nie do przejścia. Tak było np. z grą zręcznościowo-przygodową "Montezuma's Revenge" (nie wiem czy nie pomyliłem nieznacznie nazwy). Gra posiadała fabryczny błąd, który uniemożliwiał jej ukończenie. Ilekroć grałem godzinami w ta grę, nigdy nie doszedłem do togo momentu. Wtedy oczywiście byłem nieświadomy, że gra posiada błąd. Dowiedziałem się o tym, kiedy komputer Atari był już dla mnie przeszłością. Bardzo ciekawe były gry wyścigowe, jak np. "PitStop" czy "Rajd przez Amerykę". Tytułów innych zbytnio nie pamiętam, ale było ich mnóstwo. Atari 800XL/XE wykorzystywałem również do swego rodzaju programowania ;) Swego czasu wychodziło czasopismo "Bajtek", które zawierało między innymi pełne kody programów i prostych gier do przepisania. Czasopismo było formatu A4, a czasami jeden program zapisany był nawet na kilku stronach. Przepisywanie programu trwało czasami kilka godzin, a najmniejszy błąd w jednym znaku czy literce oznaczał krach całego przedsięwzięcia, o czy dowiadywaliśmy się oczywiście na końcu przepisywania, po wpisaniu magicznego polecenia "Run", które miało uruchomić napisaną przez nas aplikację. Po ujrzeniu bodajże hasła "Read Error" czy "Run Error", mogliśmy sprawdzać cały kod od początku, znak po znaku, porównując to co napisaliśmy, z oryginałem z "Bajtka", aby znaleźć popełniony przez nas błąd. Po "Bajtkowych" doświadczeniach zacząłem tworzyć swoje niewielkie programiki, gównie ruchome animacje, a szło mi to całkiem nieźle, co najważniejsze - bardzo to lubiłem.


Proces mego osobistego "programowania" bardziej rozwinąłem na mojej kolejnej maszynie - Commodore 64 z 64KB pamięci RAM, będącym następcą Atari 800XL/XE. Zestaw wyglądał identycznie jak Atari, tzn, jednostka centralna z klawiaturą, magnetofon, zasilacz były podstawowym wyposażeniem. Nie wiem czy była taka możliwość w Atari, ale Commodore 64 wspierał stację ogromnych dyskietek 5,25 cala. Niestety ja nie miałem możliwości kontaktu z takową. Mnie pozostawał wciąż magnetofon kasetowy z identyczną obsługą, jak w przypadku Atari. Zaletą Commodore 64 była zwiększona szybkość wczytywania danych z kasety. Po jakimś czasie nabyłem specjalny kartridż "Black Box v.3", który znacznie przyspieszał proces zapisu i odczytu z taśmy. Posiadał on również inne dodatkowe funkcje, ale raczej z nich nie korzystałem, a obecnie ich nie pamiętam. Z czasów Commodore szczególnie utkwiły mi w pamięci tytuły przygodówek: "Władcy Ciemności" oraz "Klątwa".


Po erze komputerów Atari 800XL/XE i Commodore 64 nadszedł czas na znacznie bardziej zaawansowaną technologicznie maszynę, jaką była Amiga 600+ wyprodukowana przez Commodore. Skok technologiczny był naprawdę ogromny. Różnicę w grafice oraz możliwościach widać było gołym okiem. Amiga 600+ fabrycznie wyposażona była w 1MB pamięci RAM oraz procesor Motorola. Komputery z tej serii wbudowane miały w jednostkę centralną czytniki dyskietek 3,5", które przetrwały do dziś. Seria komputerów Amiga zakończyła erę magnetofonów kasetowych. Gry w Amidze 600+ były naprawdę piękne. Nie miałem porównania z innymi wersjami Amig, więc odnoszę się do jednej. Zarówno grafika, żywa kolorystyka, jak i fabuła gier zawładnęła moim sercem. Zapewne takich tytułów, jak "Sensible World of Soccer", "Doman", "Doom", "Franko", "Kajko i Kokosz", "Mortal Kombat 2", "Street Fighter" i wiele innych, których teraz nie pamiętam, nie trzeba nikomu przedstawiać. To klasyka sama w sobie. Na temat tych tytułów powstawały kreskówki oraz kasowe produkcje filmowe. Gry te zapoczątkowały erę, która kontynuowana jest do dziś. Niektóre gry zapisane były na kilku dyskietkach, nawet na sześciu. Wczytywanie takich aplikacji było czasami męczące. Najwięcej "wachlowania" dyskietkami wymagała bodajże gra "Mortal Kombat 2", ale zapewniam, że było warto. Swego czasu gra ta królowała w niemalże każdym salonie gier na świecie, więc posiadanie takowej w domu było prawdziwym rarytasem. Po jakimś czasie nabyłem moduł pamięci RAM o rozmiarze 1MB, opartej a kościach od IBM, co w sumie dało 2MB i to było maksimum, do jakiego poszerzyć można było pamięć operacyjną w Amidze 600+. Kość kosztowała ok. 100 zł., co jest oczywiście paradoksem w dzisiejszych czasach, gdzie za tą sumę można zakupić 2GB pamięci DDR2 z wysokim zegarem i niskim czasem dostępu. Rozszerzenie pamięci było bardzo dobrym posunięciem. Przyczyniło się to do rozbudowania grafiki większości gier, dodania efektów dźwiękowych, co znacznie uatrakcyjniło rozrywkę, a w niektórych grach pozwoliło na jej kontynuację, ponieważ przy fabrycznym 1MB pamięci gra po prostu zawieszała się po osiągnięciu pewnego momentu. Amiga to także filary dzisiejszej serii systemów operacyjnych z rodziny Windows. Amiga bowiem posiadała oprogramowanie "Workbench", które instalowaliśmy z dyskietki. Workbench do złudzenia przypomina graficznie interfejs dzisiejszych systemów Microsoftu. Z racji tego, że Wokrkbench powstał w 1985 roku, można przypuszczać, że amerykański gigant wzorował się na interfejsie Workbencha. W Workbenchu użytkownik mógł zapisywać swoje notatki, tworzyć zbioru plików itp. Innych funkcji niestety nie pamiętam. Zresztą nie przywiązywałem do nich zbytniej uwagi.


Mam nadzieję, że artykuł ten trochę przybliżył Wam erę obecnie "muzealnych" komputerów. Nie przytaczałem tutaj dokładnych specyfikacji sprzętowych, bo po prostu ich nie znam lub nie pamiętam, a nie chciałem posiłkować się danymi z Sieci, bo założeniem tego tekstu było przedstawienie moich osobistych doświadczeń. Wszystkie zamieszczone tutaj zdjęcia są mojego autorstwa i obrazują posiadany przeze mnie sprzęt. Niestety konsola Atari 2600, jak już wspomniałem na początku nie działa, Commodore 64 również. Atari 800XL/XE oraz Amiga 600+ w pełni sprawne.

[Kliknij, aby przeczytać całość]
· seba86mu dnia 04/08/2009 22:40

Serwis mikroblogowy Twitter podjął decyzję w sprawie walki z tymi, którzy wykorzystują popularną usługę do rozprzestrzeniania złośliwego kodu, jak przekierowania użytkowników do szkodliwych witryn zawierających trojany, wirusy i robaki sieciowe. Twitter będzie posiadał tutaj własną listę szkodliwych domen.

W momencie gdy użytkownik kliknie na taki link, system zablokuje go w czasie rzeczywistym. Nieco później Twitter będzie się łączył także z Google Safe browsing API, w celu lepszej kontroli. Firma stwierdziła, że nie gwarantuje to wprawdzie 100 procentowego bezpieczeństwa, ale posiada to wiele istotnych zalet.

Źródło: http://www.cybersecurity.ru/
Logo: http://twitter.com

[Kliknij, aby przeczytać całość]
· cosik_ktosik dnia 04/08/2009 17:58

Przez ostanie pięć lat analizowano cyfrowy obraz Europy pod kątem popularyzacji Internetu w najstarszym kontynencie na Ziemi. Unia Europejska opublikowała raport obrazujący wyniki pięcioletnich badań, z których wynika, że 1/4 mieszkańców Europy nigdy nie korzystała z Internetu oraz nigdy nie korzystała z komputera, przy czym w 2008 roku aż 56% Europejczyków regularnie korzystało z dostępu do Sieci. Więcej, niż jedna osoba na trzy twierdzi, że nie ma potrzeby dostępu do Sieci, zaś prawie 1/4 nie może sobie na to pozwolić. Najmniej aktywne w Sieci są osoby bezrobotne oraz te, które ukończyły 65 rok życia. Ponad 80% stałych bywalców Sieci posiada łącze o przepustowości 2Mb/sekundę, co daje spory przyrost w porównaniu z 2004 rokiem, kiedy to takie łącze posiadało zaledwie 1/3 badanych. Ok. 70% "skomputeryzowanych" mieszkańców naszego kontynentu potwierdza, że korzysta z Internetu regularnie codziennie, zaś 33% z nich płaci za pobieranie muzyki oraz filmów z Sieci.

Źródło: http://bbc.co.uk/

[Kliknij, aby przeczytać całość]
· seba86mu dnia 04/08/2009 17:44

 Z forum
 Nasze statystyki
Statystyki strony:

· Liczba newsów: 12879

· Liczba poradników: 378

· Liczba recenzji: 192

· Liczba gier: 124

· Liczba programów: 943

· Użytkowników forum: 72208

· Unikalnych wizyt: 71,774,695
 Partnerzy:



Hotfix w katalogu Gwiazdor











 Artykuły
Polecany artykuł


Jak walczyć z pobieraczkiem? Jak odstąpić od umowy? O tym w artykule.
 Ostatnie komentarze
gryPrzez: Maciak Plock [dnia: Apr 03, 2020]
wynik jest wysoko w google, przy...
gryPrzez: MAMBA [dnia: Mar 24, 2020]
Warning: Only 61104 of 61105 MBy...
gryPrzez: Random32 [dnia: Mar 18, 2020]
Witam, u mnie na polskim Window...
gryPrzez: muffintodebil [dnia: Mar 04, 2020]
aha gosicu to niezly jestes zaaw...
gryPrzez: Maciek [dnia: Feb 20, 2020]
2 karty 512 kupione na allegro: ...
gryPrzez: xd [dnia: Feb 05, 2020]
zrobiłem sposób Vin/7 na dziesią...
gryPrzez: gtremik [dnia: Jan 25, 2020]
Dzięki seba86mu :) Działa
gryPrzez: Mirek [dnia: Jan 22, 2020]
A jest rozwiązanie dla Windowsa 10?
 Gry
Polecany artykuł


Quake

Klasyk FPS w wersji flash.
 Programy
Polecany artykuł


Tapin Radio Darmowa aplikacja służąca do słuchania i nagrywania radia internetowego
 Recenzje
Polecana recenzja


Sleeping Dogs
Policjant pod przykrywką rozpracowuje Triadę.
 Facebook